Sugestie Dave'a to świetny początek. Sfinks jest bardzo fajny.
Chcę tylko dodać, że powinieneś być tak probabilistyczny, jak to możliwe. Jako jednorazowy lingwista, a nawet wcześniejszy jednorazowy entuzjasta fonologii, mogę śmiało powiedzieć, że nie dorównają one modelom językowym. Nie zapominajmy o niewłaściwym przypisywaniu "za każdym razem, gdy strzelam językoznawcę, moja dokładność idzie w górę". Naprawdę chodzi o model i jego możliwości, by uwzględnić hałas i zmienność, a nie to, co ma do powiedzenia liberalny majstersztyk z MIT.
Dobra książka do odbioru to "Przetwarzanie mowy i języka" Jurafsky'ego i Martina. Ma kilka bardzo użytecznych zastosowań modeli obliczeniowych do zadania. Praca Harveya Sussmana na liniowych korelatach w zboczach F2 dla różnych samogłosek (zaczynając od płomykówka i zmierzając w kierunku ludzi) wydaje się być przyjemna do zaimplementowania w modelu jednego z tych dni.